|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The city of Merentha
|
Wysłany: Śro 13:06, 19 Kwi 2006 Temat postu: Fanfiction |
|
|
|
Kochani ludzie,
udało mi się przeczytać pierwszy od niepamiętnych czasów fanfik do Tylogii, który mi się podobał. Jest tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]
Pozostałe teksty autorki (a napisała fanfików do Friedman około 10) nie podobały mi się aż tak, ale też są niezłe, z wyjątkiem dwu ostatnich. Nikomu jeszcze nie udało się wymyslić sensownego wątku romansowego między panami bohaterami, i nasza nowa autorka fanfików nie jest tu wyjątkiem . Ale ta prequelowa historyjka z czasów zerwania Tarranta z Kościołem jest całkiem, całkiem...
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anzha Lyu dnia Pią 13:22, 03 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:43, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
|
A ja się nie zgodzę Wolę tej samej autorki Bunny Stew, Redefinition i Tabula Rasa XD Niewiarygodne, ale stwierdziłam, że yaoi nie są aż tak ZŁE XD Co do tych, które opisała jako te 'Przed Trylogią' etc. są mniej ciekawe, według mnie, ale być może to tylko moje odczucie jako niepoprawnej romantyczki, która jeszcze nie rozgryzła osobowości niejakiego Geralda T.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The city of Merentha
|
Wysłany: Śro 19:50, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
|
Silencer napisał: | A ja się nie zgodzę Wolę tej samej autorki Bunny Stew, Redefinition i Tabula Rasa XD Niewiarygodne, ale stwierdziłam, że yaoi nie są aż tak ZŁE XD Co do tych, które opisała jako te 'Przed Trylogią' etc. są mniej ciekawe, według mnie, ale być może to tylko moje odczucie jako niepoprawnej romantyczki, która jeszcze nie rozgryzła osobowości niejakiego Geralda T. |
hej hej
"Redefinitions" też mi się podobało
i nie pani, proszę........ Mam imię (a przynajmniej nicka) i w odróżnieniu od niektórych nie cierpię na tytułomanię (że zacytuję: "he prefers his Revivalist title" )
Yaoi też mi nie przeszkadza absolutnie, tylko że pod jednym warunkiem. Nie przepadam za parami tworzonymi "na siłę", tzn na zasadzie "dwóch głównych bohaterów = para". Wiem, że często w fanfiction właśnie o to chodzi - .żeby stworzyć historyjkę o jak najmniej prawdopodobnej parze, ale to nei do końca moja bajka . Jeżeli jstem w stanie uwierzyć autorowi/autorce, że istnieją jakieś psychologiczne/narracyjne powody dla stworzenia pary z bohaterów, to OK. Jak nie - to nie czuję się przekonana. W przypadku fanfików do Trylogii nikt mnie jeszcze tak do końca nie przekonał, choć pare osób było blisko...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:33, 27 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
|
........<ło kurczę, jak dawno mnie tu nie było... Jedno elektroniczne pudło, a jednak okno na świat...>......
Może ujmę to inaczej: siedziałam swego czasu dość głęboko w mandze&anime, i mam jeszcze do tego pewien sentyment, i dlatego operuję pojęciami yaoi/shonen ai/yuri/shojo ai. Jak napisałam jestem w głębinach swego serca romantyczką, i 'szczypta' romansu nigdy mi nie przeszkadza jeśli jest dobrze napisana. Do par homo w opowiadaniach mam różny stosunek... Jeśli nie jest to wulgarne, można to tolerować, ale bardzo często jest to nachalne, przede wszystkim w m&a fanfiction (napalone fanki... Yuri jest chyba pisane przez napalonych fanów, ale ono nie jest popularne). I to denerwuje.
W Coldfire też niektórzy robią to po prostu nachalnie... Jednak uważam, że to co lara-surreality napisała, to raczej shonen ai, które opiera się jeszcze bardziej na przyjaźni niż miłości (dobra, to akurat zależy od autora i jego własnych poglądów, i u mnie tak jest), a w m&a pojawia się, kiedy ma być słodko (w każdym typowym shojcu jest shojo ai, jako głęboka, siostrzana miłość między bohaterkami, niekoniecznie dwoma, może być ich kilka - patrzcie SM). Dla mnie wizja 'związku' pomiędzy kapłanem i Prorokiem jest oczywista - to typowa partnerska przyjaźń, ale niektórym to nie wystarcza. A czasami miło takie cuś nawet poczytać, jeśli jest dobre... I nawet jeśli jest fantazją, bo pani Friedman chyba się to nie śniło.
Tak więc, Anzho, ogólnie że nachalność yaoi jest denerwująca, to się zgadzam
Cytat: | Yaoi też mi nie przeszkadza absolutnie, tylko że pod jednym warunkiem. Nie przepadam za parami tworzonymi "na siłę", tzn na zasadzie "dwóch głównych bohaterów = para". Wiem, że często w fanfiction właśnie o to chodzi - .żeby stworzyć historyjkę o jak najmniej prawdopodobnej parze, ale to nei do końca moja bajka Smile. Jeżeli jstem w stanie uwierzyć autorowi/autorce, że istnieją jakieś psychologiczne/narracyjne powody dla stworzenia pary z bohaterów, to OK. Jak nie - to nie czuję się przekonana. W przypadku fanfików do Trylogii nikt mnie jeszcze tak do końca nie przekonał, choć pare osób było blisko... |
Na siłę par nigdy nie tworzę, co najwyżej wstawiam OC I być może to czasami denerwuje niektórych fanów Trylogii, bo trudno tutaj OC wstawić. Taki klimat.
Jeszcze nie znalazł się autor, który by mnie przekonał, że gdziekolwiek jakiekolwiek yaoi istnieje, jeśli w oryginale nie istnieje. W przypadku trylogii lubię to, co nazwę ogólnie 'podtekstami', bo yaoi to raczej nie jest... A 'Bunny Stew' uwielbiam, bo jest zabawne [krwiożerczy królicek ]
A, i jeszcze jedno -> ponieważ sama jestem... eee... Autorką XD, to z pewnych względów nie lubię okresu 'przed Trylogią', ponieważ sposób pisania CSF sprawia, że nie umiem nic wykombinować w tych czasach, taka moja wada. I może stąd moja lekka awersja do tych czasów.
O Boże, znowu się rozpisałam
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The city of Merentha
|
Wysłany: Pią 11:21, 03 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
|
hej
Ja też przeszłam przez etap mangi/anime, choć w zupełnie paranoiczny sposób. Zaczęłam od... fanfiction (przyjaciółka była fanką i autorką yaoi w jednym ), stąd wiele serii i całe mnóstwo bohaterów znałam najpierw z fanfików, a dopiero potem - z normalnej lektury/oglądania.
Ja zresztą też jestem "romantyk" i dobrze napisane historie miłosne uważam za jedną z najfajniejszych "przypraw" dobrej literatury, przy czym mało mnie rusza, czy historia jest homo- czy hetero , ma być emocjonalnie wiarygodna. W książce, która mnie zachwyciła w tym momencie, "Melusine" Sary Monette, jeden z głównych bohaterów jest dość maniakalnie (i bez wzajemności) zakochany w swoim towarzyszu włóczęgi, który okazuje się jego przyrodnim bratem - co bynajmniej nie zmienia uczuć Felixa na braterskie... . I co? I nic. Emocje bohatera opisane są w sposób przekonujący i intrygujący, psychologicznie prawdziwy - i to jest to, o co mi chodzi w literaturze
Cytat: | W przypadku trylogii lubię to, co nazwę ogólnie 'podtekstami', bo yaoi to raczej nie jest... |
he he . Podteksty to jest to . Momentami wolę sugestię jakiejś miłosnej fascynacji między postaciami niż konkretne fakty...
A co do terminologii: mangowo/fanfikowa terminologia erotyczna nakłada mi się boleśnie na (niezbędną w pracy ) grecko-rzymską, tworząc w efekcie pomieszanie z poplątaniem i słownikową wieżę Babel. Jak zacznę zajeżdżać greckimi terminami, proszę krzyczeć!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:05, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
|
Dobra, o yaoi żeśmy się naopowiadały... To może teraz o tej nielicznej reszcie fanfików Trylogii...?
Szczerze się przyznaję, że początkowo z Lary przeczytałam chyba tylko trzy ffiki z brzegu, i to akurat były slashe, ale kiedy wróciłam do czytania ffików Coldfire, to stwierdziłam, że 'co za dużo, to niezdrowo', i przeczytałam całą resztę. I mimo własnej awersji do czasów pre-, to najbardziej aktualnie podobają mi się właśnie te jej dzieła... Odkryłam też, że autorka podziela w dużej mierze mój romantyczny pogląd (twój też, kiedy czytam twoją twórczość) na osobę Tarranta, i niewątpliwie ciekawy 'odkrywczy' pogląd na 'nową' naturę Vryce'a. Trzeba przyznać, że obydwie podniosłyście mnie tymi podobieństwami na duchu, to miło zauważyć, że ktoś ma takie same poglądy
A skoro tak, to chyba odzyskałam wenę i śmiałość do dokończenia i opublikowania mojego fanfika z Coldfire (notabene, mimo moich ww. niechęci, pochodzi on z czasów Proroka), chociaż... Sądzę, że jak te moje dywagacje opublikuję, to polecą się glany...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|